Strona:Wywczasy młynowskie.djvu/070

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
VI.

W szkole i pensjonacie pana Dryblaskiego zaszły tymczasem niemałe zmiany.
Gorliwy przełożony, dręczony widmem zamachu na swoj zakład, z podwójną energją oddawał się teraz dziełu wychowania. Zaraz nazajutrz po odbytej sesji pedagogów Dryblaski był tak czynny, jak nigdy dotąd. Że zaś był śledziennikiem, nudnym, nieznośnym i gderliwym pedantem, przeto energję jego dotkliwie odczuli teraz wszyscy, którzy z nim mieli do czynienia: służący, uczniowie, nauczyciele. Czyż trzeba dowodzić, iż taka usilna działalność miała tylko ujemne znaczenie? Bo nigdy nie można narobić ludziom więcej szkody, jak wtedy, gdy się źle robi z całą ścisłością i sumiennością. Pedantyzm jest jak najmniej pożądany w wychowaniu dzieci, a na tem polu właśnie założył sobie główne gniazdo. Iluż to jest pedagogów, nie mogących pojąć, że najlepszą stronę każdego systematu, który nie wydaje owoców, stanowi to, iż