Ta strona została uwierzytelniona.
O zmarłej swej żonie.[1]
Zdało mi się żem widział moję żonę miłą,
Wróconą jak Alcestę z otchłani grobowych,
Którą Herkules piekłu wydarł straszną siłą,
Bladą, ziejącą tchnieniem krajów Erebowych.
Moja po piérwszém dziecku z macierzyńskiéj skazy,
Obmyta świężą wódą naszego kościoła,
W wspaniałéj swéj postaci dała mi obrazy,
Niebiosów serafina i ziemi anioła.
Przyszła, ubrana w bieli, jasności promyka
Choć twarz miała zakrytą, serce me ujrzało
Czystą jéj miłość, słodycz, dobroć doskonałą.
Gdy małżeńskim uściskiem ust moich dotyka,
Ja się drżący przebudzam; ona znika, znika…!
Zostałem w mych ciemnościach, choć słońce jaśniało.
- ↑ Była to druga żona Miltona Katarzyna Woodkock, która po roku z nim pożycia z połogu umarła.