przybytku tego, który sługa twój Stanisław August tobie budować poczyna za dar miłosierdzia. Stoją i stać będą te święte gmachy, choć już przeszłość z ich budowców i świadków nieme tylko utworzyła mogiły; choć już potomność wszystkich nas tu stworzeń twoich martwe popioły i lichą ziemię deptać będzie. Pół wieku może upłynie, a wieleż nas tu zostanie w życiu? Lecz taż potomność poglądając na ten gmach chwały twojéj, a sławy narodu, wspominać będzie dzieła i przewagi wasze, wielcy mężowie, i wysławiać imiona śmierci niepodległe.
Najjaśniejszy Panie, jesteś wasza królewska mość jak najświetniejszym z ludzi dla dostojeństwa majestatu, tak najświetniejszym z tychże ludzi, łaskawéj nad sobą boskiéj Opatrzności wizerunkiem i przykładem. Przeplatały łańcuch dni twoich rozliczne przygody, zmartwienia i śmierć sama puklerzem tylko boskim w zapędzie swoim odparta, była z nich jednym tylko ogniwem. Jak ów strumyk, co z jasnego wyszedszy źrzódła, toczy wody żywe po ubarwionych kwieciem przestrzeniach, potym na dzikie piasków zagnany wydmuchy, drze się daléj przez okropne głazów zapory, i dopiéro kiedy mu w nieprzebytym oceanie bieg i wody tracić już przychodzi, znajduje znowu równiejszy i ozdobniejszy jeszcze plac do przebiegu, lecz razem i do spoczynku; bo taką mu napisał podróż ten, co wody i ziemię stworzył.
Tak, wyniesiony z równości obywatelskiéj Panie, z największemi przymiotami do bycia dobrym królem i cnotliwym Polakiem, długożeś użył blasku korony twojéj i dni jasnych życia i królowania twego? Ledwo się rok jeden, rok sławy, rok nadziei dla ciebie i narodu skończył; ledwoś pierwsze założył lepszego rządu zasady, wzniosła oczy swoje zazdrość i poruszyła piekielne skrzydła swoje. Wzmagać się poczęły chmury, wypadać na ciebie i lud twój okropnych klęsk, zamieszań i mordów burze; a ta sroga nawałnica towarzyszyła dniom twoim dotąd, kiedy już pochylonéj wiekiem, ubielonéj troskami i pracą głowie twojéj łaskawsze niebo wejrzéć na odrodzoną ojczyzny téj postać, odetchnąć i ucieszyć się o zachodzie pozwoliło. Transivi per aquam et ignem et deduxisti me in refrigerium.
Poglądasz, Panie, na ten tu wzrastać mający dom chwały i opieki tego, który ciebie i twój naród wyratował. Może ci miło będzie w sytości lat i sławy spocząć w nim kiedy jako człowiekowi; bo życząc ci jak najuprzejmiéj, abyś nas tu wszystkich i nasze prawnuki latami prześcignął, dać ci nie możemy nieśmiertelności, chyba w pamięci wdzięcznéj szczęśliwszych przez ciebie potomków naszych.
Lecz, Królu, kiedy dostojne zwłoki twoje grobowy nakryje kamień, sąsiedni tego, co go na ołtarz wiecznéj poświęcasz Opatrzno-
Strona:Wybór poezyj- z dołączeniem kilku pism prozą oraz listów.djvu/508
Wygląd
Ta strona została przepisana.