Strona:Wybór poezyj- z dołączeniem kilku pism prozą oraz listów.djvu/364

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Ów nikczemnik wplątany w Kupidowe sidła,
Schnie, tęskni, mówiąc, że mu już ziemia obrzydła,
Tamten, że mu zamysły dumne los wywrócił,
Szuka żelaza, żeby dni smutnych ukrócił.
Owoż mi pan całego świata wielowłady,
Który samemu sobie dać nie trafi rady!
Chełpi się hardzie, że mu wszystko hołdownikiem,
A on sam własnych zmysłów podłym niewolnikiem.
Nie przywłaszczajmy sobie coś nad ród zwierzęcy;
Nieme pono stworzenie coś ma nad nas więcéj.
Ono idzie porządnie, kędy zmysł prowadzi,
A nam ludziom i rozum często nie poradzi.
Żółw konia nie wyściga, wół latać nie pragnie,
Ptak żyje na powietrzu, żaba skrzeczy w bagnie,
Sam człowiek nigdy się swym nie miarkuje stanem,
Bóg go urodził miernym, a on chce być panem.
Na zbytki się i długi okrutne pociąga,
Chocia czasem w kieszeni nie ma i szeląga.
Chce się równać z orłami lotem ciemna sówka:
Niech się poprawi, komu ta służy przymówka.
Lecz po co pasterzowi w te nauki wpadać?
Równie, widzę, do ludzi, co do zwierząt gadać:
Poprawić ich nałogi złe — myśl to za płocha.
Trudno błąd wykorzenić, gdy się kto w nim kocha.
Poszła w cenę niecnota; a ci już pognili,
Co prawdę bez obrzezków bezpiecznie mówili.
Świat stoi na podchlebcach: ten najlepiéj żyje,
Kto mówi co innego, niźli w sercu kryje.
Niémasz w tobie, strumyczku, takowéj obłudy;
Ty rzetelnie opowiesz, kto czarny, kto rudy.
Która sama uprzedza jasnym licem śniegi,
Któréj się przez farbiczkę przebijają piegi.
Ty równie tak królewnie, jak pastuszce prostéj
Powiesz, czy ma twarz gładką, czy na czele krosty.
Przeto cię, jako każdy omija zdaleka,
Tak i od przyjaciela wiernego ucieka.
Nikt prawdy słuchać nie chce; a gdyby mu zgadło,
Zarazby takie cisnął o ziemię zwierciadło.
Płyń, strumyczku kochany, gdzie cię bieg twój niesie;
Lepiéj żyć teraz miedzy zwierzętami w lesie,
Niż miedzy ludźmi złemi; wkrótce i ja tobie
Podobny, jako w morzu, w ciemnym legnę grobie.
1771, Zab. IV, 200 — 203.