Strona:Wybór poezyj- z dołączeniem kilku pism prozą oraz listów.djvu/363

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

I wtrąciwszy do ścisłéj biedną myśl katuszy,
W dzień i w nocy nieszczęsnéj nie trapiła duszy.
Lecz ze wszystkich tyranek najokrutniéj rani
Sroga miłość, ta wszystkich wielowładna pani.
Sama jéj słodycz jadem śmiertelnym; a przecie
Człek rozumie, że bez niéj gorzko żyć na świecie.
Lecz czas, co z ziemią twierdze i mury zrównywa,
Jak nić pajęczą, targa miłosne ogniwa:
A serce niestateczne lub ostygnie z laty,
Lub nowéj upatruje ogniom swym podniaty.
Strumyczku ukochany! twoje zgodne wody
Nie znają, co niewierność, co to są rozwody.
Jeśli najwyższy twórca swym wiecznym rozkazem
Zdarzył, żeby się wasze nurty zbiegły razem;
Żaden was raz złączonych nigdy nie rozłączy,
Spólnie się sforny kryształ aż do morza sączy.
Jedno jesteście oba; jeden w drugim tonie:
Mężowi wierna żona, a mąż wierny żonie.
Nie tak się między ludźmi rozumnemi dzieje,
Często lada wiatr lekki miłość ich rozwieje.
Pełno niesnasków; jedno na drugie się żali:
Na to się łączyć zdają, żeby się rozstali.

Czymżeś lepsza od ludzkiéj, błędna wodo, doli,
Że cię nic nie utrapi, że cię nic nie boli?
Że czy to sama płyniesz, czy przy drugiéj wodzie,
Spokojny nurt prowadzisz, w lubéj zawsze zgodzie?
Niechaj się próżna duma nie chlubi z téj miary,
Że nas szacowniejszemi Bóg ozdobił dary;
Że cokolwiek ma ziemia, co morze wydawa,
Wszystko pod władzę naszę i nasze dał prawa.
Jeśli tego zażywać nie trafi rozumnie,
Człowiek tyranem świata, a nie królem u mnie.
Co za nierozum, dzieło poprawiać natury,
Męczyć wodę, ażeby gwałtem szła do góry?
Rozcinać ją na różne sztuczne cewki, żeby
Szło za igraszkę, co Bóg stworzył dla potrzeby?
Więc jeśli się tak możnym człowiek mieni panem,
Że mu wszystko być winno, co ma świat, poddanem;
Że wszystko może, byle chciał tylko, posiadać,
Czemuż tyle sił nie ma, by mógł sobą władać?
Ten się słówkiem zburzywszy, ledwo z gniewu żyje,
Póki krwią nieprzyjazną ręku nie umyje.