Strona:Wybór pism Mieczysława Romanowskiego Tom II.djvu/17

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

WŁADYSŁAW.  Tobie, królu, przyszłość się uśmiecha,
Mnie ku mogile starość moja ciśnie.
Dziś — jutro stos mój płomieniem zabłyśnie:
Weźże, co twoje!
ADELA  (do siebie).W sam czas z temi dary!
Lecz Zbigniew jakieś czarcie ma zamiary.
O, szeptaj braciom! Ja tu trzymam straże,
Ja twe sztylety królowi pokażę.
POPIEL  (ściskając Władysława).
Nie, stryju, ja wam nie dziękują słowy,
Ja wolę za to policzyć wam głowy
Pobitych wrogów i złożyć ich zbroje.
(Do Sępa.
Sępie, graj! Czemu milczą struny twoje?
SĘP.  Milczą. bo Lecha sławiły przed wami,
A Lech największy.
POPIEL.  Jego duch nad nami.
SĘP.  Będzie, gdy sercem pójdziesz za nim, panie;
O, powróć kmieciom mir i wiecowanie!
POPIEL.  Sępie, ja lubię, gdy mi sławisz boje,
Ale, przez bogi, strzeż, by struny twoje
Nie chciały z mieczem igrać jak dziecina!
Mój miecz ostrzony, Sępie, on rozcina.
SĘP  (uderzając akord smętny).
Słuchaj, jak one smętnie jęczą w ręku!
Nie chciej ty słyszeć strun rozciętych jęku!
Tak jęczy naród, nim chwyci za miecze.
KRASKA.  Ty z królem mówisz, zuchwały człowiecze!
SĘP.  Wiem, Krasko, że, kto prawy, mówi śmiało.
Lęk mię nie bierze o mą głowę białą,
Bo któryś możny bóg nią gospodarzy.
Nieraz ta arfa i na władców twarzy