My mieszkaliśmy na Woli u mojej chrzestnej, co miała ogród, i ja zawsze się ganiałem w ogrodzie z chłopcami innemi, to nieraz się przewaliłem, głowę zbiłem sobie, byłem maluśki wtedy. I jak przestała mię głowa boleć, to nazad się ganiałem. I jak przestałem się ganiać, to miałem lat 4 wtedy, to chciałem spać i poszłem do mojej chrzestnej do szopy ogrodowej. I moja chrzestna wzięła mię na kolana, bawiła się ze mną, ja przy tych zabawach usnąłem na kolanach. I moja chrzestna wzięła mię, owinęła w fartuch i w chustkę i położyła mię w truskawki tak owiniętego i śpiącego. Moja mama mię szuka, a moja chrzestna tylko się śmieje, a ja nic nie słyszałem, tylko sobie spałem jaknajlepiej. Dopiero moja chrzestna pokazała mojej mamie, że ja śpię tam w truskawkach, moja mama mię wzięła, zaniosła do domu. Ja się wyspałem, potym wstałem i nazad latałem.
Strona:Wspomnienia z maleńkości.djvu/21
Wygląd
Ta strona została uwierzytelniona.
Opowiada Klimek.