Strona:Współczesni poeci polscy.djvu/124

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

jedynego niezmiennego dobra, lecz wynika tak samo jak wszystkie inne uczucia Asnyka w tej dobie z chwilowego nastroju, wywołanego jakiemś przykrem wrażeniem, jakiemś starciem się z rzeczywistością. Chociaż bowiem poeta nie zrywał i nie chciał zrywać, na wzór zapalonych romantyków, z życiem ziemskiem i jego sprawami nawet po za sferą uczuć; to przecież boleć go musiała trudność a częstokroć niemożność przeprowadzenia idealnych celów, idealnych zamiarów w czyn istotny, realny. Prócz tego w duszy jego tkwiła wielka skłonność do marzycielstwa i rojeń. Jest wśród jego owoczesnych liryk jeden utwór bardzo ładny p. t. „Nadgrobek“, który jeśli nie w całości, to w części przynajmniej może być zastosowany do scharakteryzowania jego nastroju. Powiada tu o sobie marzyciel, który przeszedł drogę życia „z próżnemi dłońmi, z sercem rozżalonem“, że rzeczywistości nigdy ręką nie dotknął, że sen mu był życiem, przebudzenie katuszą, że nikogo nie znalazł, ktoby wraz z nim podzielił „gorycz próżnych chęci“, że błyszczał wprawdzie nieustannie „rosą uczuć“, lecz i tę „ptaki niebieskie wypiły“, że wreszcie gdy legnie w mogile, od zbudzenia zbawi go „ospałość“ i echa po nim nie pozostanie na ziemi żadnego.
Wobec takiego marzycielskiego usposobienia każde niemiłe zetknięcie się z poziomymi obja-