Strona:Woyciech Zdarzyński życie i przypadki swoie opisuiący.djvu/79

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

nieſtało ſię także z Dobrami, które nabyłem od niego, wpadłem iak nayprędzey na pocztę, śpieſząc ſię dniem i nocą do moiego Dziedzictwa. Ale, iakżem ſię zdziwił, gdym tam obaczył P. Skarbnika, który trafić nie mogąc do Dóbr nabytych przy Wołoſzczyźnie, po uczynionym kilkakrotnie Manifeście o expulſyą przez Kredytorów z tych Dóbr, które ia nabyłem, oſtatnią ieſzcze nadzieię ſwoią pokładał w Warſzawie, dokąd wybieraiącego ſię, na ſamym prawie w ſiadaniu zaſtałem. Wyſłuchawſzy cierpliwie wſzyſtkiego, co mu żal przeciwko mnie nioſł na ow czaſ do gęby, nie mogłem go przekonać, iż równie mnie, iako i iego zgubiły facyendy.
Powróciliśmy oba do Warſzawy, ale wſzyſtkie ſtarania naſze były nadaremne. Ten, który uciekał przedtym ſkrycie z domu przed Kredytorami, podobnym ſpoſobem uchodził przedemną. A lubo każdy palcem go wytykał, w bezkarności iednak ſwoiey znayduiąc dla ſiebie ſchro-