Strona:Woyciech Zdarzyński życie i przypadki swoie opisuiący.djvu/244

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Migreny, ani Spazmów, ani Waporow, owſzem oświadczaiąc mi, iż miała ſobie za naywiękſze uſzczęśliwienie dzielić ze mną los iaki ſię zdarzy, utwierdziła mię w zdaniu, ktore miałem ſtaraiąc ſię o nią, iż nie mieyſce, ale ſpoſob wychowania czyni złe, albo dobre Zony.
Gdy ſię wieść rozeſzła o wyieździe naſzym z Warſzawy, ſtarali ſię ptzyiaciele wſzelkiemi ſpoſobami, aby nas odwieść od tego. Szkoda tych przymiotów, mowił Pan Szambelan, aby ie grzebać na Wſi, a z litości nad loſem Zony moiey, podawał iey proiekta do rozwodu, ſtawiaiąc przed oczy perſpektywy lepſzego ſzczęścia; Naybardziey iednak damy tkliwe na nieſzczęścia, ktore ſię Płci naſzey zdarzaią, ubolewały nademną, żem powracał na Wieś dla częſtych Gości, ktorych Zona moia miewała u ſiebie.
W wilią wyiazdu mego ſpytałem ſię Zony czegoby ſobie życzyła z