Strona:Woyciech Zdarzyński życie i przypadki swoie opisuiący.djvu/232

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

brzeg i Fortecę, do którey okręt naſz zawiiać począł.
Niechay oſądzi Czytelnik, iaka była moia radość, gdym ſię dowiedział, przybiwſzy do brzegu, iż ta Forteca ieſt Minda będąca o milę od Gdańſka, dokąd Holenderſki Kupiec, płynąc po zboże, przypadkiem dla mnie oſobliwſzym, obaczył mię lecącego z moim Balonem i zanurzonego w morzu ratował na okręt. Prawda że mię to martwiło iż ubogi wracałem do Oyczyzny, ale zaſtanawiaiąc ſię nad temi wſzyſtkiemi nieſzczęśliwościami, ktore mię ſpotkać mogły w tey podróży, gdybym ſię był doſtał w nieznaiome Kraie, albo wpadł w ręce handluiących ludźmi, albo na koniec wpośrzod ſkał iakich rozbity zoſtał bez ratunku, dziękowałem Opatrzności, iż mię zdrowego przywróciła do moiey Oyczyzny.
Przypłynąłem nazaiutrz do Gdańſka, gdzie podziękowawſzy Kupcowi za ludzkość, ſprzedałem mu pierścień móy brylantowy, oſtatni za-