Przejdź do zawartości

Strona:Wolter - Powiastki filozoficzne 02.djvu/188

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

180

sam przez siebie, czy Bóg daje mi moje myśli, czy dusza wstąpiła w moje ciało w szóstym tygodniu czy pierwszego dnia, w jaki sposób usadowiła się w moim mózgu; czy dużo myślę kiedy głęboko śpię i kiedy jestem w letargu. Łamię sobie głowę, aby dojść w jaki sposób jedno ciało popycha drugie. Nie mniej dziwią mnie moje wrażenia; znajduję w nich coś boskiego, zwłaszcza w rozkoszy.
„Dokładałem niekiedy wysiłków, aby sobie wyobrazić nowy zmysł, i nie mogłem. Geometrzy wiedzą to wszystko; bądź pan tak łaskaw mnie pouczyć.
Geometra. Niestety! jesteśmy równie nieświadomi jak pan; zwróć się pan do Sorbony.


VIII. Człowiek o czterdziestu talarach, zostawszy ojcem, zastanawia się nad mnichami.

Kiedy człowiek o czterdziestu talarach został ojcem tęgiego chłopaka, zaczął się uważać za człowieka który coś waży w państwie; spodziewał się dostarczyć królowi conajmniej dziesięciu poddanych, wszystkich użytecznych. Umiał on znakomicie robić koszyki; żona miała talent do krawieczyzny. Urodziła się w sąsiedztwie dużego klasztoru o stu tysiącach franków renty. Mąż spytał mnie pewnego dnia, czemu ci jegomoście, stanowiący szczupłą garstkę, pochłonęli tyle cząstek czterdziestotalarowych. „Czy są użyteczniejsi odemnie ojczyźnie? — Nie, drogi sąsiedzie. — Czy przyczyniają się, jak ja, do zaludnienia? — Nie; przynajmniej nie przyznają się do tego. — Czy