Strona:Wojciech Korfanty - Precz z Centrum!.djvu/5

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
Centrum
a polska sprawa narodowa.

Tyle lat smutnych i bolesnych doświadczeń minęło a jednak nie wyleczyliśmy się dotąd ze zgubnej dla nas wady oglądania się na innych i szukania pomocy u obcych.
Wielcy politycy nasi pod zaborem pruskim ciągle nam prawią o sojuszu z partyą centrową i każą nam szukać zbawienia w oparciu się na niej. Zapominają oni, o tem, że,
„jak świat światem,
nie będzie Niemiec Polakowi bratem“ ;
zapominają o tem, że centrum jest partyą niemiecką i musi mieć już jako partya niemiecka interesy, różne od naszych; zapominają o tem, że centrum, mimo swej przewagi w sejmie i w parlamencie, dziś jest potulną i posłuszną prawą ręką rządu pruskiego, niekryjącego się wcale ze swem wrogiem dla naszych dążeń usposobieniem: zapominają o tem, że my za tysiące głosów, oddanych partyi centrowej podczas wyborów, nie zadowolnimy się bardzo lichą nagrodą, od posłów centrowych odbieraną. Czyż to jest bowiem nagroda za dziesiątki tysięcy głosów, które lud polski na Górnym Śląsku, w Księstwie Poznańskiem, w Prusiech Królewskich i w Westfalii partyi centrowej oddaje, że rok rocznie partya ta powtarza odwieczną śpiewkę, iż trzeba uczyć dzieci religii w języku polskim. Centrum i tak wie, że śpiewka ta nie wywoła żadnego echa na ławie ministrów, którzy centrowcom nawet mile tę niby — przyjaźń do polaków wybaczają, wiedząc, że idzie tu przewrotnemu stronnictwu o zamydleniu oczu polskiemu ludowi.