Strona:Wojciech Korfanty - Kościół a polityka.djvu/26

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

urzeczywistnić dotychczasowi władcy. Jeśli rewolucje również rzadko ten cel osiągają, jest to tylko dowodem, że i nowi władcy niewiele są lepsi od tych, których od władzy usunęli.
Kościół po przez wszystkie wieki pracował nad wielkiem dziełem ustanowienia porządku społecznego, opartego na zasadach moralnych i ludziom niósł swoją pomoc w dążeniu do tego celu, każąc, że bez zasad moralnych niema szczęścia dla narodów, bez moralności w polityce niema sprawiedliwości w życiu publicznem.
Gdy narody z życia państwowego usunęły zasady moralności chrześcijańskiej, nie wiedzą, po jakiej kroczyć drodze i błądzą jak w labiryncie. Z jednego systemu popadają w drugi, a każdy okazuje się błędnym. Błądzą od monarchizmu do demokratyzmu, od liberalizmu do socjalizmu, od anarchizmu do bolszewizmu i faszyzmu, a chorobliwy ten stan rzeczy trwać będzie dopóty, dopóki losy narodów będą spoczywały w rękach polityków, nieuznających zasad moralności chrześcijańskiej w życiu politycznem. Rozdźwięk pomiędzy moralnością chrześcijańską a dążeniami władzy państw nowoczesnych jest przyczyną głębokiego niezadowolenia społeczeństw. Wszystkie rewolucje z tego niezadowolenia się rodzą. Ale te rewolucje nie dają ludziom zadowolenia, ponieważ żadna z nich nie zabiera się do usunięcia zła z korzeniami, t. zn. do usunięcia lekceważenia zasad moralności chrześcijańskiej w życiu publicznem.
Szczególnie w czasach dzisiejszych narody odczuwają niesłychanie żywo potrzebę uzgodnienia działalności publicznej z wymaganiami moralności chrześcijańskiej. Dzisiaj ludzie instynktownie zdają sobie sprawę z tego, że celem władzy nie jest tylko wywyższenie ponad szare masy tego, który sprawuje rządy. Masy dziś dopominają się