Strona:Wojciech Kętrzyński - O Mazurach.djvu/63

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.


Przemów do mnie słowecko.
„Gdziez ty, Janku, to slysał,
Ze umarły gadać miał.“
Gdziez podziała te saty
Com Ci sprawił przed laty?
„Suknio dałam na ołtarz
A śneptusek na obraz,
Złoty pierścień na dzwony,
Zeby pięknie dzwoniły,
A korale w organy
Aby pięknie zagrały!“
Wsiadł na konia, zaakał
Boze mój, com sie docekał!
Wsiadł na konia, zaakał
Nazad na wojnę pojachał.
I przejachał pół lasek
Rozmyślił sie jak ptasek,
I przejechał pół boru,
Przestrzelił się od zalu.




23.


Z tämtéj strony jezióreckä
Stoi lipka, zielona,
A na téj lipce, na téj zielonéj
Siedzieli trzy ptaskowie.

Niebylić to ptaskowie,
Ono trzy braciskowie,
I spierali sie o jedne dziewcyne
Którny by jo dostać miał