niu — czy też nabędziecie po egzemplarzu tej książki, czy zapłacicie dobrem za złe, dobrodziejstwem za obojętność?
Otwieram Kreisleriana boskiego Hoffmana i znajduję tam ciekawą radę. Sumienny muzyk przy komponowaniu opery komicznej winien pijać wino szampańskie; znajdzie w niem perlistą wesołość, jakiej wymaga ten rodziaj. Do muzyki religijnej nadaje się wino reńskie, lub juransońskie: jak na dnie głębokiej zadumy tkwi w nich upajająca gorycz. Lecz muzyka heroiczna nie może się obyć bez burgunda; daje on męzki ogień i polot patrjotyczny. — O ileż te słowa stoją wyżej! Poza subtelnym sądem zamiłowanego znawcy uderza w nich bezstronność, przynosząca zaszczyt temu Niemcowi.
Hoffmanowi, gdy już śmierć wyciągała dłoń po niego, zaczęło się materjalnie powodzić — zaczął zarabiać. Powodzenie zdawało się uśmiechać do niego. Jak naszemu drogiemu i wielkiemu Balzakowi — również i jemu dopiero w ostatnim okresie życia ukazały się, niby promienie zorzy polarnej, przebłyski spełniania się najdawniejszych nadziei. W tej to epoce wydawcy, którzy zaczęli wydzierać sobie jego bajki do swych almanachów — by zdobyć łaski poety, zaczęli nadsyłać mu wraz z honorarjami skrzynki win francuskich.
Strona:Wino i haszysz. (Sztuczne raje). Analekta z pism poety.djvu/013
Wygląd
Ta strona została uwierzytelniona.