Strona:Wincenty Rapacki - Król Husytów.djvu/80

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

kiem księży. Duch komunizmu powiał straszliwie — dzielono się wszystkiem.
Te młode umysły w zaraniu Odrodzenia chłonęły szybko myśli i idee i rade były zaraz w czyn je przetopić, nie oglądając się na skutki. Biedna drobna małopolska szlachta i mieszczaństwo chwyciło się husytyzmu, bo on im obiecywał łatwe zdobycze w imię zasad ewangelii.
— Chrystus był biedny i Jego apostołowie, a tu u Jego następców tyle bogactw, skarbów tyle. Toć grzech zostawić im to. Dopomódz raczej do osiągnięcia królestwa niebieskiego.
Jak ta doktryna w ustach zagorzałych fanatyków rosła i pęczniała, słyszeliśmy na kazaniu u Spytka, kiedy nawet majątkami magnatów dzielić się radzi.
Światlejsi, a tych mała liczba, widzieli, a raczej przeczuwali w husytyzmie to, czego miał dokonać za sto lat Luter.
W obszernym refektarzu kolegiaty odbyło się posłuchanie posłów czeskich. Ciołek spisał ich żądania, ich wyznanie wiary dla przedstawienia królowi, marszałek jednak uparł się, aby jeden z posłów sam osobiście dołożył to Jagielle. Wybrano pana z Waldsztejnu i gdy już miano udać się do Krakowa, stała się rzecz nadzwy-