Strona:Wincenty Rapacki - Król Husytów.djvu/13

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

zdradza myślącego człowieka. Ten szkielet, odkryty w jego laboratoryum, zawiódłby go do więzienia, sprowadził nań klątwę, wygnanie, a może coś lepszego. To też do tej szafy zagląda w ważnych tylko wypadkach, trzymając w jednej ręce traktat anatomii Mondiniego de Lucci, drugą dotyka nieśmiało kości i odbudowuje z nich człowieka.
Mistrz Marcin jest wychowańcem praskiej wszechnicy za rektorstwa Jana Husa. Patrzył się na cały ruch ówczesny, a może nawet brał w nim udział. Bądź co bądź wyniósł on stamtąd dużo sceptycyzmu i pewien realny pogląd na rzeczy, z któremi jednak nie rozwodzi się przed ludźmi. Po wyjeździe Mistrza do Konstancyi i on opuścił Pragę, a że był polecony królowi przez kanclerza Jastrzębca i złożył dowody prawowierności w rzeczach wiary, zamianowano go astrologiem i lekarzem przybocznym.Zresztą mistrz Marcin jest człowiekiem rozumnym i zręcznym. Wraz z pulsem chorego domacowywa się często tajemnic duszy, a tak umiejętnie, że dobadywany ani się spostrzega, jak lekarzowi wszystko wyśpiewał.
Będąc sam na sam w swojem obserwatoryum, musiał się ze swego astrolabium pośmiewać trochę na wzór owych augurów starożytnych, mimo to zdaje się wierzyć w naukę i uważa ją za nieomylną, kiedy własnym kosz-