Przejdź do zawartości

Strona:Wincenty Pol - Pieśni Janusza.djvu/82

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.
80

Od tej dłoni, od tej broni,
Moskal wilkiem w stepy goni!       7

Gdzie my bijem, gdzie my pijem,
Tam mogiły i posucha;
Byle przodem,
Chrobrych chodem,
Koń i ramię[1] to posłucha:
Koń i ramię — oj, nie kłamię —
Nawet pułki djabłów złamie!       14

Boć też żwawo w lewo, w prawo,
I nie blisko ruszać trzeba;
Rąk nie wiele,
Przyjaciele!
Lecz kraj wielki dały nieba:
Ach, kraj żyźny dały nieba,
Więcej chleba, niż potrzeba!       21

Rżą rumaki, znane szlaki,
I jeżeli bóg da zdrowie —
O, niemylnie
Będziem w Wilnie,
Będziem hulać po Kijowie:
Hej, panowie, po Kijowie!
Jeżli pan bóg da nam zdrowie.       28

Najprzód Rusi łeb paść musi;
A jak nad nim kruk zakraka
Nie zabawiem,
I oprawiem
Naszą lancą i Prusaka:

    zgłoskowy dzieli się sam w śpiewie na równe połowy, czterozgłoskowe.

  1. ww. 10—12 Koń i ramię ułana posłuchają wezwania: byle przodem! byle naprzód.