Strona:William Shakespeare - Dramata Tom II tłum. Komierowski.djvu/115

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
113
ODSŁONA V. SPRAWA II.
MENTETH.

Cóż przedsiębierze tyran?

CATHNESS.

Dunsinane,
Utwierdza silnie. Jedni głoszą, o nim,
Że popadł w obłąd, mniéj nienawistni,
Biorą w nim tylko to za szał rycerski.
Pewna, że jego umysł niedość silny,
Aby zjąć zdołał schorzały stan rzeczy,
Na trok porządku.

ANGUS.

Teraz poczuje te tajemne rany,
Które mu przylgły do morderczéj dłoni;
A bunt grożący co chwila w obozie,
Wyrzuca własne mu krzywo-przysięztwo.
Jego poddanych, nie przychylność przy nim,
Lecz bojaźń trzyma. Pewnie pozna teraz,
Ze tytuł króla tak na nim obwiśnie,
Jak płaszcz olbrzyma na ramionach karła,
Co mu go wykradł.

MENTETH.

Nie można się dziwić,
Ze rozprzężenie i wściekłość nim miota,
Skoro już wszystko co tkwi w jego duszy,
Złorzeczy sobie.

CATHNESS.

A więc daléj w pochód;
Posłuszni bądźmy gdzie powinność wzywa;
Nieśmy lek; każdy niech z nas będzie kroplą,
Uzdrawiającą cierpienia ojczyzny.