Strona:Wilhelm Feldman-My artyści.djvu/170

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

MAŁY DZIENNIKARZ: Poczekajcie, moi drodzy, i ja z wami!
STARZECKI: Co, pan?
MAŁY DZIENNIKARZ: Zresztą… mam czas jeszcze… (Bierze kieliszek).
RADCZYNI: Co to znaczy, Fredziu?
ALFRED: Nic, mamo. Mała dezynfekcya…
(Niepowstrzymanym zdjęty śmiechem — zwrócony ku drzwiom): Do widzenia, Tyrteusze, maniaki, kapłani, artyści!! Do widzenia!

KURTYNA.