Strona:Wiland - Libussa.djvu/49

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
— 45 —

sięwzięciu, abyście potem rozpaczać niemieli przyczyny.
Umilkła Libussa i głęboka cichość opanowała sklepienia sali: nikt niesmiał przeciwko iéy ani słowa wymówić. Ale Władomir i iego towarzysze, niewyrzekli się swoich zamiarów i szeptali sobie do licha: „Chytra sarna, stara się zostać na bóynéy paszy; ale róg myśliwego, powinien ieszcze wydać się doniosléyszym aby ią wygnać.“ — Na drugi dzień namówili oni (Władomir i Mieczysław) rycerzów aby usilnie błagać Libussy o wybranie przez trzy dni dla siebie męża, a tak przez wybor serca swoiego okazać narodowi króla, któryby z nią panowanie podzielił. Od tak prędkiéy potrzeby, która zdawała się bydź głosem narodu; rumieniec okrył twarz Libussy: iasne iéy oczy widziały w głębi morza ukryte opoki, grożące iéy niebespieczném w takiém zdarzeniu. Jeśli ona idąc przykładem wielkiego świata, powinna była pognębić skłonność swoią, będąc posłuszną polityce; to zawsze powinna była wybrać męża; a ta koniecznie przewidziała, że szukaiący iéy, przyymą za wzgardą to odrzucenie i będą myśleć o zemście. Oprócz tego, taiemna przysięga iéy serca; była dla niéy nienaruszoną