Strona:Wiland - Libussa.djvu/24

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
— 20 —

ści. Myśli iéy były łagodne, postępki cnotliwe i skromne. Chociaż radowała się ze zwycięztwa, nad sercami wzdychaiących do iéy powabów młodzieńców; wszelako nikt niesmiał iéy wspomnieć o miłości. Ale mściwy Amur, srodze mści się na chłodnych uczuciach, i często potrząsa pochodnią swoią nad niską chatką, gdy chce oddać płomienióm zamki wspaniałe.
W głębi lasu, mieszkał stary rycerz: uprawiał pola piasczyste, uczynił ie żyżnemi, i myślał w pokoiu przeżyć ostatki dni swoich. Ale sąsiad iego odebrał mu własność, wypędził starca, który znalazł schronienie w domku pewnego człowieka. Ten biédny starzec miał syna, który był iedyną podporą iego zgrzybiałéy starości. Niesprawiedliwość, wzbudziła w nim chęć zemsty. Przywołuie swoiego syna i tak mu powiada: „Idź, synu móy do mądrego Krakusa albo do iego eórek, i zapytay: czy będzie się bogóm podobać moie przedsięwzięcie: ieżeli pochwalą ci ie bogowie, wtedy uzbróy się mieczem i odemściy się za wydarcie twego maiątku; ieśli zaś nie, to zostań ze mną póty, póki nie zamkniesz moich oczów, a potém czyń co się ci podoba.“
Puszcza się w podróż młodzieniec: przy­-