Przejdź do zawartości

Strona:Wiktor Hugo - Rzeczy widziane 1848-1849.djvu/115

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

ka lub zegara, jak i mieszczanina, pragnącego mieć swój portret.
Co robić?
Antonin Moine walczył, jak mógł, zniszczył swą starą odzież, żył grochem i ziemniakami, sprzedał swoją chińszczyznę handlarzom, zastawił najprzód zegarek, potem srebro.
Mieszkał bardzo skromnie przy ulicy Larochfoucauld pod numerem, jeśli się nie mylę, 8, na rogu ulicy La Bruyère.
Ale i skromne mieszkanko wkrótce opróżniło się z mebli.
Po upływie czerwca Moine starał się o zamówienie rządowe. Wlokło się to sześć miesięcy. Trzech, czy czterech ministrów zmieniło się i Ludwik Bonaparte miał czas zostać prezydentem. Wreszcie pan Leon Faucher zamówił u Antonina Moine’a biust, na którym mógł zarobić sześćset franków. Ale uprzedzono go, że ponieważ brak gotówki, biust nie będzie zapłacony wcześniej, jak po ukończeniu.
Nędza więc nadchodziła, a nadzieja oddalała się.
Antonin Moine powiedział raz do swojej żony, jeszcze młodej, bo ją poślubił, gdy miała lat piętnaście:
— Odbiorę sobie życie.
Nazajutrz znalazła żona pod jakimś meblem nabity pistolet. Wzięła go i schowała gdzieindziej. Zdaje się jednak, że Antonin go odnalazł.
Być może, iż umysł jego zaczynał się mroczyć.