Strona:Wiktor Hugo - Nędznicy cz5.pdf/94

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

go, lecz widzimy w niej karton i nici, widzimy ją wewnątrz tak jak na zewnątrz, napiętnowaną błotem uczciwym. Fałszywy nos Scapina sąsiaduje z nią. Wszelka nieczystość cywilizacji, raz zostawiona po za zakresem użytku, wpada do tego dołu prawdy, w którym się kończy wielki wir społeczny. Ta mięszanina jest spowiedzią. Tam, nie ma już fałszywego pozoru, powłoka nie jest możebną; gnój zrzuca tam koszulę, następuje obnażenie zupełne, pozbycie się złudzeń i omamień; nie pozostaje nic więcej prócz tego co jest, w ponurej formie tego co się kończy. Realność i rozkład. Tam szyjka od butelki świadczy o pijaństwie, a ucho od kosza mówi o gospodarności; tam gałka, która miała zdanie literackie, staje się poprostu gałką; napis miedziaka pleśnieje otwarcie, plwociny Kajfasza spotykają się z wymiotami Falstaffa, dukat przegrany trąca o gwóźdź z przywiązanym sznurkiem samobójcy, łajno smrodliwe płynie obwinięte w szych, który tańczył w ostatni wtorek ubiegłego roku w Operze; biret co sądził ludzi, pławi się obok zgnilizny, co była spódnicą Małgosi; nie bratają się już one, lecz tykają poprostu. Ostatnia zasłona spadła. Ściek jest cynikiem. Mówi wszystko.
Obserwator społeczny powinien zstąpić w te cienie. Stanowią one część jego pracowni. Filozofja jest mikroskopem myśli. Wszystko chce uciec przed nią, ale nic nie zdoła. Wykręcać się przed nią na nic się nie zdało. Jakąż to swoją stronę okazuje to, co się wykręca obłudnie? stronę sromotną. Filozofja prawem swem okiem ściga złe i nie pozwala mu ukryć się w nicości. Ze śladów rzeczy znikłych i ze szczątków rzeczy zniszczonych rozpoznaje ona wszystko. Patrząc w kloakę powtórzy miasto, z błota odgadnie obyczaje, ze skorupy wniesie czem była amfora lub dzban. Po rysie od paznogcia na pargaminie pozna różnicę jaka dzieli żydostwo z Judengasse od żydostwa z Ghotto. Wynajdzie w tem co pozostało to, co było: dobre, złe, fałsz, prawdę, krwawą plamę pałacu,