Strona:Wiktor Hugo - Nędznicy cz5.pdf/16

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.





II.
Pięciu mniej, jeden więcej.

Powstańcy postanowili wszyscy zginąć. Enjolras zapytał:
— Dlaczego wszyscy?
— Wszyscy! wszyscy!
— Pozycja jest dobra — mówił Enjolras — barykada piękna. Trzydziestu ludzi wystarczy. Czemu poświęcać czterdziestu?
Odpowiedzieli: — Bo żaden nie zechce odejść.
— Obywatele — zawołał Enjolras prawie z gniewem — partja nasza nie jest dość bogatą w ludzi, by niemi niepotrzebnie szafować. Szukanie czczej chwały jest marnotrawstwem. Jeśli obowiązkiem jest niektórych odejść stąd, obowiązek ten powinien być spełniony jak każdy inny.
Enjolras, człowiek zasad, miał nad swemi współwyznawcami rodzaj nieograniczonego wszechwładztwa. Pomimo to jednak szemrano.
Wódz w całem znaczeniu tego słowa. Enjolras słysząc szemranie, nalegał natarczywiej i rzekł wyniośle:
— Ci co lękają się, że nas pozostanie tylko trzydziestu, niech powiedzą.