Strona:Wiktor Hugo - Nędznicy cz4.pdf/383

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

— Czy do Saint Merry należy odnieść odpowiedź?
— Grubobyś się pan omylił — odpowiedział Gavroche. List pochodzi z barykady ulicy Konopnej i tam powracam. Dobranoc, obywatelu.
To powiedziawszy, Gavroche odszedł, albo lepiej mówiąc poleciał jak ptak, który się wyrwał z klatki. Z szybkością strzały pogrążył się w ciemnościach jakby je przebijał; ulica Człowieka Zbrojnego znowu stała się cichą i samotną, w jednem mgnieniu oka to dziwne dziecię, złożone z cienia i marzenia, zniknęło w czarnej ulicy jak dym w ciemnościach. I byłbyś pewny, że rozwiał się w powietrzu, gdyby nagły brzęk padających na bruk szyb latarni, nie rozbudził znowu oburzonych mieszczan. To Gavroche przechodził ulicą Chaume.