Strona:Wiktor Hugo - Nędznicy cz3.pdf/324

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

— Bądź pan spokojnym — odpowiedział Marjusz.
I kiedy Marjusz trzymał już rękę na klamce od drzwi, zabierających się do wyjścia, inspektor rzekł mu:
— Ale! ale! gdybyś mnie pan przypadkiem potrzebował do tego czasu, to przyjdź tu sam, albo przyślij kogo pewnego. Każesz się zapytać o inspektora Javert.