Strona:Wiktor Hugo - Nędznicy cz3.pdf/123

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

niał się ku temu, by pozwolić postępowi robić swoje, dobremu postępowi; zimnemu być może, lecz czystemu, metodycznemu, lecz nieskazitelnemu; flegmatycznemu, lecz niewzruszonemu. Combeferre ukląkby i złożyłby ręce, błagając, by przyszłość nastąpiła z całą swoją czystością, i ażeby nić nie mąciło wielkiej ewolucji cnotliwej ludów. Trzeba, ażeby dobro było niewinne — powtarzał nieustannie. I w samej rzeczy, jeżeli wielkość rewolucji polega na tem, by utkwić wzrok w olśniewający ideał i lecieć po przez błyskawice z krwią i ogniem w jego objęcia; to piękność postępu zależy na tem, by być bez zmazy. I pomiędzy Waszyngtonem, przedstawicielem drugiego, i Dantonem, wcieleniem pierwszej, zachodzi — taka różnica, jaka istnieje pomiędzy aniołem, ze skrzydłami łabędzia i aniołem ze skrzydłami orła.
Jan Prouvaire stanowił jeszcze łagodniejszą odmianę, aniżeli Combeferre. Nazywał siebie Jehan wskutek tej chwilowej fantazji, co łączyła się z potężnym i głębokim ruchem, który dał początek tak niezbędnym badaniom nad wiekami średniemi. Jan Prouvaire kochał się, pielęgnował kwiaty, grał na flecie, pisał wiersze, miłował lud, litował się nad kobietą, płakał nad dzieckiem, jednem uczuciem ufności obejmował przyszłość i Boga i potępiał rewolucję za to, że ścięła głowę królewską, głowę Andrzeja Chenier. Miał zwykle głos łagodny, a chwilami tylko męzki. Był uczony aż do erudycji i prawie orjentalista. Nadewszystko był dobry i — rzecz zupełnie prosta dla tych co wiedzą, jak dobroć blizko graniczy z wielkością — w poezji przekładał bezgraniczność. Umiał po włosku, po łacinie, po grecku, i po hebrajsku i korzystał z tego tylko dla czytania czterech poetów: Dantego, Juvenala, Eschila i Izajasza. We francuskiej literaturze dawał pierwszeństwo Korneljuszowi nad Rasinem a Agrippie d’Aubigne nad Korneljuszem. Włóczył się chętnie po polach, usianych owieskami i bławatkami, i zajmował się obłokami tyleż co i wypadkami politycznemi.