Strona:Wiktor Hugo - Nędznicy cz1.pdf/129

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Działo się to w roku 1795. Jan Valjean stawiony został przed sądy ówczesne „za gwałtowną kradzież nocną w domu zamieszkanym“. Miał strzelbę, której lepiej używał niż ci, co strzelają do ludzi, i nieraz polował na cudzym gruncie; to mu zaszkodziło. Przeciw ukradkowym myśliwym jest słuszne uprzedzenie. Myśliwiec taki, podobnie jak przemytnik, bardzo zakrawa na rozbójnika. Jednakże, powiedzmy nawiasem, cała przepaść dzieli tego rodzaju ludzi od ohydnych zabójców miejskich. Ukradkowy myśliwiec przebywa w lasach, kontrabandzista w górach lub na morzu. Miasta tworzą ludzi okrutnych, bo zepsutych. Góra, morze, las wydają ludzi dzikich, rozwijają srogość, nie niszcząc jednak uczuć ludzkich.
Jan Valjean uznany został winnym. Artykuł kodeksu jest wyraźny. Są w cywilizacji naszej straszne godziny: gdy prawo karne wyrzeka wyrok upadku, zguby. Chwila pogrzebowa, w której społeczeństwo oddala się i nazawsze opuszcza istotę myślącą! Jan Valjean skazany został na pięć lat do galer.
Dnia 22 kwietnia 1796 r. obwoływano w Paryżu zwycięstwo pod Montenotte, odniesione przez jenerała, naczelnego wodza armji włoskiej, którego poselstwo od Dyrektorjatu do Rady Pięciuset, dnia 2 floreala IV roku nazywa Buona-Parte; tegoż dnia wielki łańcuch skuto w Bicêtre. Jan Valjean należał do niego. Stary odźwierny więzienia, dziś liczący lat dziewięćdziesiąt, doskonale przypomina sobie tego biedaka, którego przykuto do końca czwartego szeregu, w północnym rogu dziedzińca. Zdawał się nie pojmować swego położenia, czuł tylko, że jest okropne. Prawdopodobnie coś nadzwyczajnego działo się w duszy ciemnego biedaka. Gdy ciężkiemi uderzeniami młota zbijano ogniwo jego obroży, płakał, łzy go dławiły, tamowały mowę, i niekiedy tylko wyrzec był zdołał: Byłem oczyszczaczem drzew w Faverolles. Potem łkając, wznosił rękę prawą i stopniowo zniżał ją siedm razy, jak gdyby kolejno dotykał siedm głów coraz niższych; z tego