Strona:Wiktor Hugo - Kościół Panny Maryi w Paryżu T.II.djvu/58

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
58
WIKTOR HUGO.

met, rejecta vetutustate, candidam ecclesiarum vestem indueret. (Glaber Radulphus).
Książka drukowana rośnie tak prędko, tak mało kosztuje, a tak daleko zajść może. Czemuż się dziwić, że tędy myśl ludzka wypływa? Nie mówimy, aby architektura nie zdobyła się już nigdy na piękny pomnik, na pojedyńcze arcydzieło; być może, że pod władzą druku, cała armia z przelanych armat wzniesie ogromną piramidę, jak za czasów architektury iliadziści i romansopisarze tworzyli rapsody, Mahobaraty i Nibelungi. Wielki geniusz budowniczy może przyjść, choćby w dwudziestym wieku, jak Dante przyszedł w trzynastym. Lecz już architektura nigdy nie będzie sztuką społeczną, sztuką zbiorową, panującą. Wielki poemat, wielki gmach, wielkie dzieło ludzkości już nie będzie zbudowane, ale wydrukowane.
W przyszłości nawet, jeżeli wypadkiem podniesie się architektura, nigdy nie będzie panią. Ulegać będzie literaturze, jak ta jej ulegała przed laty. Prawda, że w czasach budownictwa poematy były rzadkie i podobne do pomników. W Indyach, Vyasa zawikłany, niepojęty, jak pagoda. W Egipcie poezya, równie jak gmachy, ma swoją wielkość spokojną; w Grecyi starożytnej — piękno, pogodę; w Europie chrześciańskiej — powagę katolicyzmu, prostotę ludową i bogatą wegetacyę. To też biblia podobną jest do piramid, Iliada do Partenonu, Homer do Fidyasza. Dante w trzynastym wieku jest to ostatni kościół rzymski, Schakespeare w szesnastym — ostatnia katedra gotycka.
Krótko mówiąc, rodzaj ludzki ma dwie księgi, dwa życiorysy, dwa testamenty: budownictwo i druk,