Strona:Wiktor Hugo - Kościół Panny Maryi w Paryżu T.II.djvu/138

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.
138
WIKTOR HUGO.

widok ostudził jego zapał muzyczny. Przystanął, odwrócił się tyłem do dzwonów i wlepił w tancerkę ów wzrok zadumany i czuły, który niegdyś zdziwił alchemika. Tymczasem dzwony zwolna, jeden po drugim ucichły, ku wielkiemu żalowi amatorów dzwonienia, którzy chętnie słuchali tej muzyki spiżowej; porozchodzili się też zawiedzeni, jak pies, któremu pokazano kość, a rzucono kamień.