Przejdź do zawartości

Strona:Wiktor Hugo - Katedra Notre-Dame w Paryżu T.II.djvu/372

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

wy wydobył się ze środka. — Panie! królu! łaski! — Nie sposób było dojrzeć wołającego w ten sposób.
— Trzysta siedemnaście liwrów, pięć soldów denarów siedem! — powtórzył Ludwik XI.
Płaczliwa skarga wychodząca z klatki dreszczem przejęła wszystkich obecnych, nie wyjmując nawet Oliviera. Sam tylko król zachował się jakby cnego lamentu wcale nie był posłyszał. Na jego rozkaz mistrz Olivier wrócił do czytania.
— „... Okrom tego zapłacono murarzowi, który powybijał dziury na kraty w oknach i poprawił posadzkę izby gdzie jest klatka, dwadzieścia siedem liwrów czternaście soldów paryskich...
Głos począł znów jęczeć:
— Łaski! Najjaśniejszy Panie! Przysięgam ci, że to pan kardynał z Angers popełnił zdradę, nie ja.
— Nie żałował mularz! — powiedział król. — Czytaj Olivier.
Olivier czytał:
— ...Cieśli za ramy, listwy, wydrążenie stolca i inne rzeczy, dwadzieścia liwrów, dwa soldy...
Głos ze swojej strony nie ustawał:
— Jakże, Najjaśniejszy Panie! czyliż nie raczysz mię wysłuchać? Klnę się ci na zbawie-