Strona:Wiktor Hugo - Katedra Notre-Dame w Paryżu T.II.djvu/223

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

— Schronienie! opieka! wolność!
— Niech żyje! — krzyczał lud ze swej strony — brawo! Niech żyje! — a potężny ten okrzyk dostał się i na drugi brzeg Sekwany, na Plac Tracenia, gdzie niepomiernie zdziwił tłumy, wraz z pustelnicą, oczekujące na widowisko końcowe, ze wzrokiem w szafot wlepionym.