Strona:Wiktor Hugo - Katedra Notre-Dame w Paryżu T.I.djvu/331

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

swej śmierci, tak, że już od lat dwu nazwisko pana Jakóba d’Estouteville, koniuszego, widniało obok nazwiska ojca na czele rejestru służbowego kasztelanji paryskiej. Prawda też, że pan Robert d’Estouteville był dobrym żołnierzem i dzielnie walczył przeciw „lidze dobra publicznego“ i, że w roku 14.., w dniu wjazdu królowej do Paryża ofiarował Najjaśniejszej Pani cudnego jelenia z powideł. Pozatem żył w doskonałej przyjaźni z Trystanem Pustelnikiem, marszałkiem nadwornym Króla Jegomości. Przyjemne i wygodne zatem było stanowisko srogiego pana Roberta. Naprzód tedy pensja doskonała, obok której jak grona, wychylające się poza winnicą, wisiały dochody kancelaryjne z cywilnej i kryminalnej procedury; oprócz tego cywilne i kryminalne dochody z audjencji w Embas­‑du­‑Châtelet, nie licząc już drobnych myt z mostów Mantes i Corbeil, oraz dochodów z paryskiego kopytkowego od zboża i nierogacizny, drzewa i soli. Dodajmy do tego przyjemność uroczystych przejażdżek konnych po mieście i możność paradowania w ślicznym stroju wojskowym tak pięknie odbijającym na tle w połowie czerwonych i w połowie siwych ubiorów ławników. Nadto nie należy również lekceważyć władzy, jaką posiadał kasztelan paryski nad dwunastoma woźnymi trybunalskimi, nad odźwiernym i dozorcą Wielkiego­‑Châtelet, nad