Strona:Wielki świat Capowic - Koroniarz w Galicyi.djvu/37

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

dali mu, z czystej i nieprzymuszonej wdzięczności, weksle opiewające na 5000. Dudio ze swej strony był zacnym i rzetelnym człowiekiem, i przypuścił pana forsztehera do odpowiedniej części zysku. Weksle po upływie terminu wyegzekwowane były z większym pośpiechem i z większą energią, niżby się kto był spodziewał tego po okrzyczanej procedurze austryackiej — ale prawda, że p. forszteher miał słabość dla Dudia i sam bardzo gorliwie zajmował się jego interesami. Nieraz nim wysokie eraryum za pośrednictwem p. forsztehera zdołało zasekwestrować jaką stertę zboża za zaległe podatki, już sterta była zasekwestrowaną, wymłóconą i zlicytowaną na rzecz Dudia, w drodze egzekucyi wekslowej. Tym sposobem mnożyły sie tysiączki p. forsztehera w tej samej proporcyi, w jakiej wzrastało przerażające minus w majątkach owych szlachciców.
Następnie Dudio odkrył okoliczność, która nastręczyła panu Precliczkowi nieocenioną sposobność objawienia życzliwości dla tego biednego ludu wiejskiego, na którego barki większość sejmowa, jak mówią niektóre dzienniki, zwala wszystkie ciężary. Oto podczas wojny krymskiej, gdy rozpisano „dobrowolną pożyczkę narodową“, pospędzano wszystkich wójtów i deputatów gminnych do Capowic, i kazano im tam subskrybować w imieniu gmin na tę patryotyczną pożyczkę. Tym sposobem, każdy z członków gminy stał się o pewną ilość guldenów uboższym, ale każda gmina posiadała natomiast pewną ilość obligacyj pożyczkowych. Dudio przedstawił panu forszteherowi, że ten głupi lud nie wie, co ma robić z owemi obligacyami, że często nawet nie obcina kuponów i t. d. Pan forszteher, jako opiekun majątków gminnych, udzielił upoważnienia do sprzedaży tych obligacyj, a z drugiej strony zaopatrzył Dudia w ilość banknotów, potrzebną do ich nabycia. Lud był tak uradowany, że obligacye 1000–reńskowe sprzedawał po 100 złr., byle mógł korzystać czemprędzej z łaski pana naczelnika i pozbyć się papierów, których użytku nie znał. Tylko wójt w Głęboczyskach, podbechtany przez dzierżawcę, pana Kuderkiewicza, zapoznał korzyść tej operacyi finansowej, ale usunięto go