Strona:Wielki świat Capowic - Koroniarz w Galicyi.djvu/321

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

ja jako były naczelnik obwodu zbyt jestem skompromitowany wobec władzy, ażebym mógł ryzykować to, co mi proponuje p. Kacprowski przez twoje usta. Zresztą, mój kuzyn sam niebawem tu przyjedzie, a dwóch was przecież nie może bawić w jednej okolicy pod temsamem nazwiskiem, wobec ciągłych rewizyj, które nas czekają. Ale przecież Kacprowski musi mieć także jakichś kuzynów, i łatwiej mu będzie załatwić tę kwestyę z becyrkiem, niż mnie. Powinien to zrobić dla swego przyszłego zięcia, bo jak widzę, masz wielką ochotę zostać zięciem p. Kacprowskiego, p. Kukielski?
— Tak, panie hrabio, ale...
— Tak, ale zostaje ta historya z tym jakimś tytułem. A propos, panie Kukielski, muszę ci powinszować; jak na Cewkowice, grałeś wybornie twoją rolę. I panna Kacprowska kocha się tedy w tobie, kocha się bardzo?
— Ach, kochamy się nawzajem niezmiernie, panie hrabio!
— Hm, to czułe, bardzo czułe! Panna młodziutka, nie ma jeszcze lat trzydziestu, młodzieniec przystojny, do tego emigrant i tak dobrze mówiący po francuzku. Il n'y a aucun inconvénient, owszem, bardzo dobra para. Byłbym uradowanym, gdyby mi się udało skojarzyć to małżeństwo. Napiszę do tego Kacprowskiego, panie Kukielski, napiszę zaraz, i odeszlę list przez jego własnego woźnicę.
Tu łaskawem skinieniem głowy p. hrabia pożegnał p. Artura i wyszedł do swego pokoju. W drzwiach zatrzymał się chwilę, wołając na lokaja:
— Józef!
— Słucham Jaśnie pana!
— Pokaż panu do oficyn — rzekł Jaśnie pan — wskazując ręką p. Artura.
Lokaj był cokolwiek zdziwiony, że Jaśnie pan drugiego Jaśnie pana lokował w oficynach, ale p. Artur przyjął to upokorzenie obojętnie — nie miał czasu myśleć o niem, dusza jego była w tej chwili w Cewkowicach i nie dbała o to, co się działo z ciałem. Umieszczono go w alkierzyku