Strona:Wielki świat Capowic - Koroniarz w Galicyi.djvu/297

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

tnąć jakimkolwiek sposobem, dlatego to podsunęli mu awanturę z Kwaskowskim, który strzela z pistoletu lepiej od ś. p. Kuszla.
Po tem wyjaśnieniu pan Wincenty zrozumiał, że przyszłość ojczyzny zawisła od tego, by nie dopuścił do pojedynku na broń palną między księciem a nasłanym na niego mordercą. Ale im bardziej stanowczo wyrażał się w tej mierze p. Wincenty, tem energiczniej oświadczał się książę, że chce się strzelać z Kwaskowskim, i to nie inaczej, jak na trzy kroki. P. Wincenty protestował, klękał, błagał, nic nie pomagało, nakoniec wyrzekł, że wybór broni należy do strony wyzwanej, i że on jako sekundant po prostu nie pozwoli, ażeby się książę strzelał. Mimo tego wszystkiego, książę spisał w obecności p. Melitona i pana Wincentego formalny testament, dołączył do niego, w celu ewentualnego sprawdzenia tożsamości osoby, swój moskiewski paszport, i dokumenta te oddał do przechowania p. Kacprowskiemu w dowód nieograniczonego zaufania ku temu zacnemu obywatelowi. Sam p. Meliton, jakkolwiek człowiek dojrzały, i który widział już wiele rzeczy w życiu, nie mógł się wstrzymać od łez, z powodu, że ostatni (tak stało w testamencie), męzki potomek starszej linii książąt Czetwertyńskich tak lekkomyślnie narażał się na śmierć, przekazując dobra swoje matce i siostrze, zaś Rzeczypospolitej Polskiej prawa do wielkiego księztwa Kijowskiego, odziedziczone po Włodzimierzu Wielkim, i po tylu innych przodkach starszego od Welfów i Burbonów swojego rodu.
P. Wincenty poszedł na plebanię, p. Meliton wyjechał konno, by zobaczyć żeńców w polu, a książę w zielonym salonie siedział na niebieskim fotelu, bawiąc się z Biżuczkiem, jak gdyby nie miał wkrótce stanąć do morderczej walki! Dla zwykłego smętu panny Melanii ten dodatkowy smęt przedpojedynkowy był zbyt pognębiającym, dostała tedy migreny i poszła się położyć na wzór pani Kacprowskiej, która dostała była spazmów. Panna Róża dostała jakiegoś ściskania w sercu, ale jako osoba silnego ducha siedziała w zielonym salonie, na niebieskiej kanapie, opodal