Strona:Wielki świat Capowic - Koroniarz w Galicyi.djvu/260

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

w sufit, i — palił dalej. Za parę minut, powtarzało się to samo, z tą różnicą, że zamiast w sufit, p. Winenty wpatrywał się w swoje buty — aż nakoniec zniecierpliwiony Koroniarz czuł niepohamowaną ochotę wyrzucić swego partnera za okno, w przypuszczeniu, że to mu doda cokolwiek życia. Ale p. Artur pamiętał, że jest księciem, i widząc, że ma do czynienia z Anglikiem galicyjskim, postanowił zwyciężyć go zimną krwią i flegmą, właściwą synom Albionu. Usiadł więc wygodnie na kanapie, palił swoje Cuba ze skupieniem umysłu i przerywał to zajęcie wpatrywaniem się w sufit albo w swoje nogi, nie mówiąc ani słowa. I byliby milczeli dotychczas, gdyby nie był wszedł napowrót p. Bogdan z p. Melitonem, który tymczasem zaopatrzył już był kieszonkę swego tużurka w odpowiedni zapas Cabanosów i przywitał się teraz z p. Arturem powtórnie, jak gdyby pierwsze powitanie nie było dostateczne. Poczem przepraszając gości, p. Meliton wyszedł na chwilę do przyległych salonów, a gdy wrócił, słychać było ztamtąd wielkie bieganie i nawoływanie pokojówek, dzwonienie kluczyków, ciche i głośne łajanie, krzątanie się, suwanie mebli i inne znamiona, zapowiadające, że damy przygotowują się na przyjęcie gości. Dla p. Artura było to nie dwuznaczną wskazówką, że rekomendacya hr. Cypryana mimo antagonizmu między nim a p. Melitonem zapewni mu jak najlepsze przyjęcie w Cewkowicach, postanowił tedy zachować się tak, by jak najwięcej „szyku“ zadać całej rodzinie państwa Kacprowskich.
Oprócz krzątania się w salonach pani Kacprowskiej, słychać było niemniej gorliwe uwijanie się służby w przyległej sali jadalnej. Brzęk talerzy i innych tym podobnych porcelanowych, szklanych, srebrnych i stalowych przedmiotów zwiastował zgłodniałym żołądkom gospodarzy i gości radośną nowinę, że nakrywają do stołu. Brzęk ten trwał długo, prawie półtory godziny, a przez ten przeciąg czasu panowie bawili się w bilardowej sali rozmową o przedmiotach obojętnych; unikano bowiem polityki i aluzyi do ówczesnych gorących stosunków z powodu dysharmonii, panującej pod tym względem między p. Kołdunowiczem a pa-