Strona:Wielki świat Capowic - Koroniarz w Galicyi.djvu/255

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

ctwa. Jeżeli naówczas zamiast jamy pokrytej chróstem, herszt demokracyi postawi sobie pałacyk o miedzianym dachu, jeżeli trzyma dobrego kucharza i ma dobrze zaopatrzoną piwnicę, to jeszcze nie ubliża zasadzie równości, albowiem każdemu innemu wolno mieć to samo i każdy to mieć może, byle wiedział, kiedy kupować, a kiedy sprzedawać akcye. Tembardziej godziwym jest komfort, połączony nawet z pewną okazałością, jeżeli kto tak jak p. Meliton Kacprowski, po przodkach swoich odziedziczył środki wygodnego, albo i wystawnego życia. Już z poprzedzającego rozdziału widzieliśmy, że znakomity ten mąż ojcom i dziadom swoim zawdzięczał wszystko, co posiadał; obecnie przekonamy się, że życie jego było — może niezbyt wygodne, w europejskiem tego słowa znaczeniu, ale za to nie ze wszystkiem pozbawione pewnego niewinnego przepychu.
Możnaby spory tom napisać o różnicy, jaka zachodzi między wyobrażeniami o komforcie, o wykwintności, o okazałości, nietylko w różnych krajach na półkuli ziemskiej, ale nawet w różnych ziemiach polskich i w różnych tych ziem kącikach. Z jedną i tą samą intratą, na jednym i tym samym stopniu towarzyskim stojący Poznańczyk, Kongresowiak, Galicyanin albo Wołyniak, w czem innem będzie szukał zadowolenia odnośnych do tego gustów swoich. Można iść o zakład, że z pomiędzy tych czterech, dwaj pierwsi będą lepiej jedli i pili, będą palili lepsze cygara, i będą wydawali więcej pieniędzy na książki i dzienniki, natomiast obadwaj ostatni będą mieli okazalsze pomieszkania, liczniejszą służbę i pyszniejsze ekwipaże. Przy tem, w pałacach ich zimą połowa pokoi będzie źle albo wcale nieopaloną, służba będzie wiecznie próżnować, konie będą źle karmione, a u najparadniejszej karety bodaj jedne drzwiczki będą popsute. Dla zachowania dobrego tonu, każdy z nich od rana do trzeciej albo do czwartej popołudniu będzie znosił głód najokropniejszy, a gdy przyjdzie pora obiadowa, pokaże się, że kucharz pijany wszystko przydymił, przypalił albo przesolił. W spiżarni zawsze czegoś nie stanie, a najczęściej...