Strona:Wielki świat Capowic - Koroniarz w Galicyi.djvu/199

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

N'est–ce pas, madame? — zapytał książę Artur, zamiast odpowiedzi. Rozmowę przerwało wejście lokaja, który przyszedł prosić do stołu. Książę Artur mógł dostrzedz, że pani Podborska zmierzyła badawczym wzrokiem toaletę tego ostatniego, by się przekonać, czy skład tejże jest taki, jak przystało na lokaja de bonne maison. Lustracya wypadła niekorzystnie, bo kamasze migdałowego koloru, włożone po cholewach do butów, nie dały się zapiąć, i kamerdyner zabużański wyglądał z dołu tak, jak szeregowi wojownicy rzymscy w teatrze polskim we Lwowie, gdy braknie dla nich trykotów, naśladujących strój z czasów Juliusza Cezara.
— Jak ty wyglądasz? — zapytała Jaśnie pani, wskazując tę niedokładność kostyumu.
— A bo co? — odezwał się zagapiony famulus, który nie mógł pojąć, dlaczego od dwóch dni każą mu ciągle występować w pełnej formie. I z wyrazem zupełnego zadowolenia, spojrzał na swoje migdałowe nogi.
— Zdzisiu! Zdzisiu! — Pan Podborski zjawił się w jednej chwili.
— Co każesz, moja rybko?
— Daj mu w twarz! — rzekła kuzynka hrabiów ....skich, ....ckich ... i ....ów, wychodząc z księciem Arturem do jadalnego pokoju.
Zdzisio wyciągnął rękę, jak żołnierz na któregoby zakomenderowano: pal! i po pewnym charakterystycznym łoskocie można było poznać z drugiego pokoju, że polecenie pani Podborskiej zostało ściśle wypełnione.
Nim państwo Podborscy z nowo–odkrytym, prawdziwym księciem Arturem zasiedli do stołu, ex–książę Artur, vulgo pan Mościszewski, opuścił Zabuże na prostej dworskiej fornalce, albowiem zwyczaj brania włościańskich podwód do transportu cucyglerów zaprowadzony był tylko w niektórych wyjątkowych okolicach Galicyi, i to o ile mi wiadomo, w okolicach zamieszkanych przez lud czysto ruski. Wiem ja, że ta wzmianka rozgniewa trochę pp. świętojurców, którzy w imieniu tego ludu jeździli przed dwoma laty na etnograficzną wystawę do Moskwy, ale niemniej przeto