Strona:Wielki świat Capowic - Koroniarz w Galicyi.djvu/123

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

Ooo! — zawołał pan adjunkt, który miał snać większe jeszcze wyobrażenie o władzy pana forsztehera, niż ten dostojnik sam — ho! ho! ho! Zobaczymy, das werden wir sehen! A potem dlaczegoby panna Emilia nie miała pójść za mnie? — dodał nieco łagodniej. — Jestem sobie niczego, i mam Bogu dzięki, eine Stellung — panna Emilia zrobi szczęście; tylko te romanse z panem Schreyerem, to ja sobie wypraszam, ja, das wenie ich mir ausbitten!
— Panie Sarafanowycz — odezwał się Karol przytłumionym od wściekłości głosem — jesteś pan zbyt ograniczonym, byś pan mógł zrozumieć, że gadasz same głupstwa i obrażasz damę, do której mówisz. Ale jeżeliś się wychował w lesie, to ja pana nauczę grzeczności.
— A to co? Was ist das? Was haben Sie hier zu reden, Sie polnischer Rebellant? Ich bin k. k. Bezirksadjunkt, wissen Sie das? — I pan Sarafanowycz przybrał taką minę, jaką mu nakazywało poczucie urzędowej swojej godności. Przekonaliśmy się już raz, że pan Schreyer na niegrzeczności niemieckie zwykł był odpowiadać po niemiecku. Nazwa polnischer Rebellant nie wydawała mu się może w gruncie tak bardzo ubliżającą, ale całe zachowanie się pana Sarafanowycza i przykre położenie, w jakiem ono stawiało Milcię, doprowadziło jego cierpliwość do ostatecznych granic. Wywiązała się tedy krótka i żywa dyskusya niemiecka, którą podaję tu według spisanego później protokołu, znajdującego się do dziś dnia w Kozłowicach, między przeniesionemi tamże aktami c. k. urzędu powiatowego z Capowic.
Sie sind ein ungezogener Bengel! — rzekł pan aktuaryusz.
Ich bin k. k. Bezirksadjunkt, und ich werde Sie diciplinarisch behadeln — odparł p. adjunkt.
Ich werde Sie behandeln! — rzekł znowu pan aktuaryusz z groźnym gestem, postępując krok naprzód, podczas gdy Milcia chciała się już rzucić między obydwu przeciwników, dla powstrzymania wszelkich czynniejszych objawów namiętności. Ale pan Sarafanowycz nie czekając na ten nowy su-