Strona:Wielki świat Capowic - Koroniarz w Galicyi.djvu/122

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

dzieć, co tu panna Emilia robi z p. Schreyerem? Was hat das zu bedeuten?
— Panu nic do tego — odpowiedział pan Schreyer — nie masz pan prawa indagować tu nikogo.
— Zobaczymy, wir werden sehen! Ja się zaraz spytam pana becyrksforsztehera! I posunął się ku drzwiom, które prowadziły do pokoju pana Precliczka.
Milcia przerażona tą groźbą, zastąpiła mu drogę i zawołała:
— Panie, tam nie można iść, mój ojciec jest słaby!
— To nic nie szkodzi, pan becyrksforszteher musi dowiedzieć się, co się dzieje w jego domu. Panna Emilia ma zostać moją żoną, meine Ehefrau, i to na żaden sposób być nie może, es ist ganz unzulassig, ażeby panna Emilia romansowała z panem Schreyerem. Das kann nicht geduldet werden. Ja sobie to wypraszam, — dodał, uderzając się w piersi przy słowie: ja — poczem przypomniawszy sobie jeszcze jeden frazes półurzędowy, powtórzył dla lepszego wyjaśnienia po niemiecku: Das werde ich mir ausbitten!
Możnaby było znaleść rozweselającą stronę w tem zachowaniu się pana Sarafanowycza, ale ani Karol, ani Milcia nie byli w usposobieniu do robienia wesołych uwag. Karol na chwilę oniemiał z gniewu, Milcia prędzej od niego zdobyła się na odpowiedź.
— Kto panu powiedział, że ja mam zostać pańską żoną? Zkąd pan masz prawo rozkazywać mi cokolwiek, lub zakazywać?
— A czy to panna Emilia nie wie, co to jest die väterliche Gewalt? To stoi napisano w paragrafie..... w paragrafie..... jednem słowem, p. becyrksforszteher wydaje pannę Emilię za mnie, i koniec! To jest die väterliche Gewalt!
— A choćbyś pan to powtarzał po niemiecku i po moskiewsku, to nic z tego nie będzie, i ja nie pójdę za pana! Mówiłam to już ojcu i księdzu proboszczowi, i powtórzę to sto razy: nie chcę i nie pójdę!