Strona:Wielki świat Capowic - Koroniarz w Galicyi.djvu/120

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

Karol był z początku tego zdania, że przykrości, których uniknąć niepodobna, należy znosić z rezygnacyą, ale wyraz rezygnacya jest tak okropny dla młodego wieku, że Milcia nie mogła go znieść na żaden sposób, tembardziej, że był no w tej chwili równoznaczący z rozstaniem się na zawsze. To zachwiało równowagę umysłową Karola. Kochał on Milcię bardzo i także nie chciał myśleć o rozstaniu. Raczej już o śmierci. Roztrząśnięto potem raz jeszcze wszystkie stosunki, szanse i nadzieję, i zdecydowano, że obopólne położenie jest w najwyższym stopniu rozpaczliwe. Z rozpaczliwego położenia wyjść można tylko rozpaczliwemi środkami, a takiemi są: cierpliwość, wykradzenie i — znowu śmierć.
O cierpliwości nie mogło być mowy w tym wypadku między aktuaryuszem sądowym, który traktuje swego szefa w napadzie gniewu tak, jakeśmy to wyżej widzieli, i panną, która nie chce mówić po niemiecku nawet z JExc. panem jenerał–gubernatorem. Co do wykradzenia, połączone jest ono z niejakiemi trudnościami, osobliwie w Capowicach, gdzie sąsiedzi wiedzą nietylko jak kto siedzi, ale nawet na którym boku śpi i ile razy obraca się na łóżku w nocy. Potem wobec konkordatu, metryk, protokołów i kart legitymacyjnych, dawny, romantyczny sposób brania ślubu gdzieś w jakimś odległym kościółku, w najgłębszej tajemnicy, nieda się już dziś zastosować. Powieściopisarze stracili niezmiernie wiele na tej zmianie stosunków, chyba że mają bohaterów, którym dana jest możność wyjechania za granicę i uniknięcia formalności przedślubnych, jakoteż biura meldunkowego w c. k. policyi. Zważywszy tedy, że Karol i Milcia cierpliwością nie chcieli, a przemocą nie mogli pokonać nienawistnego losu, uchwalili wspólnie, że najlepiej im będzie — umrzeć.
Na oko niema też nic łatwiejszego — ale tylko na oko. Śmierć ma tak dobrze swoje kaprysy, jak każda inna kobieta, i najtrudniej o nią wtedy, gdy się jej najmocniej pragnie. Sam pragnąłem raz koniecznie zginąć, i szedłem do powstania z tem postanowieniem, ażeby nie unikać żadnej kuli i żadnej lancy kozackiej, a tymczasem po drodze