Strona:Wielki świat Capowic - Koroniarz w Galicyi.djvu/104

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

pewnie w młodzieńczym swoim zapasie jedną łzę współczucia dla niemiłej sytuacyi, jaką kreślę w tej chwili.
Pan Precliczek, oprócz surduta ze złotym kołnierzem, przywdział był najściślejszą swoją urzędową minę, i na widok Karola powstał, rozkraczając nogi szeroko, jak gdyby dla nadania szerszej podstawy dalszym swoim operacyom. Głowę miał nieco pochyloną na piersi i powieki przymrużone, bo ukrywające się pod niemi gromy chował na sam ostatek akcyi. Tak z jedną ręką, założoną za klapę surduta, a drugą, opartą na całym stosie aktów, leżących na stole, oczekiwał swego nieszczęsnego subalterna. Za stołem, oparty na nim obydwoma rękami, i kołysząc się to w przód, to w tył, stał pan Johann v. Sarafanowycz, cały uśmiechnięty, z owemi dwoma żółtemi zębami, sterczącemi z pod żółtawych wąsów. Po lewicy pana Precliczka znajdował się dyurnista, pan Newełyczko, który miał wzrost grenadyerski, twarz okrągłą, czerwoną i źle ogoloną, a z ubioru i miny podobny był jak dwie krople wody do dyaka z Capowej Woli, do pisarza gminnego z Małostawic, i do wielu innych indywiduów tej kategoryi.
Lieber Freund — zaczął p. Precliczek z owym spokojem, w którym koncentrował się czasem cały jego Amtseifer, nim przyszło do silniejszego wybuchu. — Lieber Freund... I tu rozpoczął długą dysertacyę na ten temat, że kilkakrotnie już napominał pana Schreyera, jako ein Subaltern–Beamter winien jest słuchać i szanować swego szefa, jako cytowanie, interpretowanie i zastosowanie przepisów do takiego Subaltern'a nie należy, jako on, der Amtsvorstand, wie najlepiej, was zwischen den Zeilen zu lesen steht, und was der Wunsch der hohen Regierung ist und es sein kann. Po tym wstępie pan Precliczek przystąpił do obecnego wypadku, podniósł głowę, unicestwił pana aktuaryusza piorunującem spojrzeniem i krzyknął:
Wie haben Sie sich unterstanden itd. — Tu nastąpiło skonstatowanie opowiedzianego powyżej faktu z rozporządzeniem ministeryalnem o używaniu języka krajowego, przyczem pan Newełyczko bił rodzaj pokłonów na znak potakiwania,