pisarze mają ten szkaradny zwyczaj, że bez najmniejszej dyskrecyi opisują wszystko, co się mówi lub robi przy sposobności tête–à tête, jakie nastąpiło w tej chwili. Nie chcę iść za ich złym przykładem, i przypuszczać obojętnych widzów do tajemnic sercowych mojej bohaterki więcej, aniżeli tego wymaga całość niniejszej historyi. Zresztą nie byłem wówczas w pokoju, i nie mogę wiedzieć, co mówiono. Później dopiero pani Precliczkowa opowiadała mi, że wszedłszy zastała Milcię znowu mocno zapłakaną, a pana Karola w stanie, graniczącym z rozpaczą. Zapewne tedy kochankowie rozpatrzywszy się w swojem położeniu, znaleźli je nader nieszczęśliwem, i przyrzekli sobie wytrwać lub zginąć razem. Uważałem, że ludzie najchętniej myślą i mówią o śmierci, gdy napotykają na przeszkody w miłości. Czasem umierają nawet na prawdę, odbierają sobie życie lub dostają melancholii — i to wszystko dzieje się w XIX. stuleciu, w obec tego olbrzymiego postępu cywilizacyi, który sprawia, że człowiek staje się nie czułym dla wszystkiego, co nie jest zyskiem lub stratą na dyferencyi kursów anglo–austryackiego banku, lombardów i innych papierów. Ogromnie wiele mamy jeszcze niewykorzenionych przesądów, mimo wszelkiej chluby, jaką szukamy wtem, że urodziliśmy się o trzydzieści lat później niż nasi ojcowie, a o sto lat później od naszych prapradziadów!
Pani Precliczkowa usiłowała nadaremnie uspokoić Milcię i znaleść jaki sposób wyjścia z trudnego tego położenia. Milcia przestała płakać, i oświadczyła, że będzie towarzyszyć ojcu w wizycie u księdza Zająca, ale zapytała Karola, czy prawa pozwalają zmuszać córkę do pójścia zamąż mimo jej woli? Karol odparł, że w zasadzie ustawy cywilne w monarchii austryackiej opiekują się dziećmi więcej, niż prawa innych krajów, ale w praktyce rzecz ma się cokolwiek inaczej. I jął wykazywać przykładami, że w samym powiecie Capowickim zawiera się co roku bardzo wielka liczba małżeństw między włościanami w ten sposób, że pannę młodą albo pana młodego za pomocą przymusu fizycznego ciągną przed ołtarz i kopulują, nie zważając na to, czy mówi tak, lub nie, podczas ceremonii matrymonialnej. Pan Karol zdawał się przypuszczać, że to,
Strona:Wielki świat Capowic - Koroniarz w Galicyi.djvu/102
Wygląd
Ta strona została skorygowana.