Strona:Wiadomości Literackie 5 XII 1937 nr 50 (736) wybór.djvu/3

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
...w Zakopanem w r. 1932

błoki, przybierając formy gigantycznych stworów, łaziły niby kosmiczne zwierzęta po podniebnem pastwisku nad rozkołysaną zmierzchem i wrzawą dzielnicą. Kamil nadmuchał pustą torebkę i kiedy się porządnie wzdęła, uderzył nią w kolano. Przechodzień, tabetyczny starzec, drgnął na odgłos huku, w milczeniu pogroził Kamilowi lagą i poszedł dalej, podrygujący, pedantyczny. Kamil utkwił strapioną twarz w sztachetach i tęsknie wypatrywał w alei ogrodu, pełnej dzieciarni, nianiek i żołnierzy. Zachciało mu się nagle lodów i w tej chwili uświadomił