Strona:Wesolutki światek dla grzecznych dziatek.djvu/72

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

— Co ci to, Piotrusiu? — spytał — co tobie?
— Smutno mi i tęskno, — przemówił chłopiec, — tak tęskno, że chyba umrę, Uciec nie mogę, bo furty zamknięte, ogrodzenia żelazne wokoło. W jaki sposób stąd wyjdę?
Zamknięty jestem, jak ptak w kładce złoconej, ani pola, ani łąk nie widzę.
Puśćcie mnie do domu a odżyję na nowo i jak ptak wolny śpiewać znów będę.
Pomyślał nad tem pan i zawyrokował. — Ma rację, ptak w niewoli, chociażby w pozłacanej klatce, nie czuje się szczęśliwy i szczęśliwym nigdy nie będzie.