Strona:Wesolutki światek dla grzecznych dziatek.djvu/67

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Słonko świeci jasno, kwiaty kwitną, ptaki śpiewają... Niczego lepszego nie potrzebuje.
Wziął pan chłopca za rękę, podprowadził go do samochodu i wsiąść kazał. Jakżeż tam było pięknie!
Wsłuchał się Piotruś w sygnały samochodu i nie zauważył, jak przejechali kawał drogi i stanęli przed pięknym pałacem.
Na spotkanie dziedzica wyszli lokaje w eleganckiej liberji i wprowadzili do pokojów. Zdawało mu sie, że to książęta tak sute były galony złociste na ubraniach. Onieśmieliło go to bardzo i milczał na zadawane mu pytania.
Kazał pan przebrać Piotrusia w nowe ładne ubranie. Włożono