Przejdź do zawartości

Strona:Wesolutki światek dla grzecznych dziatek.djvu/42

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

lub starszych, o tyle Jurek lubił być samodzielnym i nie czekac na decyzję dorosłych.
— Czy pójdziemy sami? — spytała Helenka.
— Naturalnie! — odpowiedział Jurek, — kto idzie do lasu po grzyby, niepotrzebna piastunka.
— Mamusiu, czy będziemy mogli iść sami do lasu? — spytał Zygmuś
— Możecie, — odpowiedziała matka — nie zagłębiajcie się tylko daleko, żebyście nie zabłądzili.
— Ależ, mamulu, nie pojmuję jak można zabłądzić! Nie jesteśmy już niemowlętami i w największym nawet lesie nie zbłądzimy napewno — rzekł Jurek.